Gdy kilka lat temu przeprowadziłam się do
Holandii wstyd się przyznać niewiele potrafiłam wyczarować w kuchni. Przez
wiele lat maniakalnie zbierałam książki i czasopisma kulinarne, tak jakby na
zapas, na przyszłość. Nie garnęłam się jednak do tego by coś z nich
przyrządzić, zawsze przecież gotowała mama. Tata do dnia dzisiejszego śmieje
się ze mnie twierdząc, że gdy opuszczałam Polskę potrafiłam jedynie wodę na
herbate zagotować, a i ją czasami zdarzało mi się przypalić.
Po przeprowadzce do obcego kraju, miałam do
wyboru, albo jeść gotowe mikrofalówkowe jedzenie albo nauczyć się gotować.
Wybrałam opcję numer dwa...
Początkowo dość nieśmiale przyrządzałam
podstawowe polskie dania typu schabowy z ziemniakami i mizerią. Z czasem
odkryłam iż nawet przygotowywanie tych prostych potraw sprawia mi ogromną przyjemność. A jeszcze wiekszą radość i satysfakcję odczuwałam gdy zauważyłam, że to co gotuję smakuje też innym. Gotowałam coraz śmielej z coraz większym
zapałem. W pewnym momencie zaczęłam również sięgać po aparat fotograficzny i
uwieczniałam moje kulinarne poczynania. I wtedy właśnie zrodził się pomysł założenia bloga.
Poprzez niego chciałabym podzielić się swoją pasją a także udowodnić, że gotowanie i pieczenie nie tylko może być proste ale i całkiem przyjemne.
Poprzez niego chciałabym podzielić się swoją pasją a także udowodnić, że gotowanie i pieczenie nie tylko może być proste ale i całkiem przyjemne.
Długo mi zajeło przełamanie się by zacząć, ale w
końcu się zmobilizowalam i oto jestem.
Każdemu na początku kulinarnej drogi zdarza się "przypalić wodę na herbatę". Skoro odkryłaś w sobie zamiłowanie do pitraszenia, wypada życzyć Ci wielu udanych eksperymentów kulinarnych. Dziel się swoimi osiągnięciami, a my z przyjemnością będziemy zaglądać na Twojego bloga. Powodzenia :-D
OdpowiedzUsuń:) Dzięki! Mam tylko nadzieję, że nie stracę zapału :)
UsuńTeż chetnie bede śledzić, to juz mi brakuje pomysłów w mojej kuchni :) Karo
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz tu coś co cię zainspiruje :)
Usuń